21 października
Złotymi zgłoskami zapisuję to, co ważne, to czego należy się trzymać, by nie zwariować.
Moje dziwne nastroje często wynikają z nagłej potrzeby kontaktu z ludźmi, z ich braku w danym momencie mojego życia. Ten rodzaj dziwnego uzależnienia trzeba potraktować jak chorobę i zaakceptować jej istnienie; tylko w ten sposób będę w stanie normalnie funkcjonować.
Obecność innych nie stwarza mnie, tak samo jak ich nieobecność nie powoduje mojego zniknięcia ani defragmentacji. Ludzie byli, są i będą i jak wszystkie rzeczy pod słońcem są rzeczą zmienną i ulegającą tajemnej sile przypływów i odpływów, drżącą na wietrze osikową sinusoidą.
Tkwiąc w danym miejscu o danym czasie, tak naprawdę jestem wszędzie o każdej porze- a to dzięki sile wyobraźni, pamięci i wspomnień.
Nie będąc z kimś gdzieś, jestem sama tutaj, ale nikt- oprócz mnie- nie musi o tym wiedzieć i nikt oprócz mnie nie zna tajemnych ścieżek moich myśli.
Czyjś uśmiech nie jest nagrodą, czyjaś złość nie jest karą; to tylko pochodne procesu, który nazywa się myśleniem i współodczuwaniem.
Nikt nie jest samodzielny, bo choć dwie ręce i dwie nogi to wystarczający prezent, jakim obdarzyła nas natura, to czasem potrzebna jest i trzecia i piąta i dziesiąta. Inaczej jest z myśleniem- tu samodzielność jest wskazana, a wręcz niezbędna.
Mozaika cudzych myśli to tylko moje lustrzane odbicie, fałszywe i odwrócone. Tak naprawdę jestem Alicją po drugiej stronie lustra; tym kogo znam na co dzień, z kim spieram się i walczę, kogo lubię i cenię.
ładnie piszesz kochana. powiem też, że niby ja tu mam na miejscu znajome twarze, i cudze ręce, a i tak czuję się jakbym musiała wszystko przeżywać sama. nie tylko swoje myśli.
OdpowiedzUsuńdziękuję, Ula :)
OdpowiedzUsuńNie myśl tam za dużo o zespole Aspergera, to źle robi na głowę ;)
To banał, co powiem, ale wszyscy i zawsze jesteśmy bardzo samotni. Często nawet żyjąc z drugim człowiekiem. Próbujemy tę samotność zagłuszyć w sobie, rzucamy się w różne strony, szukamy kogoś bliskiego, robimy różne zastępcze działania, które zajmują nam czas. Aby nie myśleć o tym, że jesteśmy sami. Robimy koncesje na rzecz innych ludzi, by tylko byli z nami. Próbujemy. Rzadko nam się udaje uzyskać poczucie jedności z drugim człowiekiem. Trudno zabić w sobie samotność. Miłość jest chyba jedynym ratunkiem... Tak jej potrzebujemy jak powietrza.
OdpowiedzUsuń